Info

avatar krzysieksobiecki z miasteczka Kraków. Przejechałem 31503.06 kilometrów w tym 807.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.33 km/h, więc szału nie ma :-)


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krzysieksobiecki.bikestats.pl

Linki


Fotografia


  • DST 15.90km
  • Czas 00:52
  • VAVG 18.35km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 201m
  • Sprzęt Rambler
  • Aktywność Jazda na rowerze

Antywyprawka No.4 - dzień czwarty

Niedziela, 13 listopada 2016 · dodano: 17.11.2016 | Komentarze 0



Budzę się wcześnie. Przy ognisku krząta się już Średni – podtrzymuje dogasający żar i po chwili ognisko na nowo strzela w górę. Wizyta w lesie ujawnia niezauważone nocą szczegóły, jak tabliczkę „teren monitorowany”, czy fragmenty murów i betonowych ogrodzeń. Między drzewami rzuca się w oczy poszarpany kształt góry Miłek. Biorę się za śniadanie. Wychodzi słońce, które skłania pozostałych do wyjścia z namiotów i hamaków. Wre. Jedni się pakują, drudzy gotują. Popijając kawę przechadzam się z aparatem. Palimy część śmieci, reszta ląduje na stercie, w głębi kamieniołomu. Plan na dziś, to szybki dojazd do Janowic Wielkich na pociąg do Wrocławia. Jeszcze tylko pożegnalne zbiorowe zdjęcie i ruszamy. kim zjeździe do Wojcieszowa skręcamy w prawo, w drogę 328 i wąską doliną rzeki Kaczawy jedziemy między wzniesieniami Młyńca, góry Połom i Cisowej. Z drogi widać część wysokich kamieniołomów wapieni krystalicznych. Krótki postój nad suchym zbiornikiem zaporowym, po czym znów w komplecie osiągamy krajową 3-kę w Kaczorowie. Przed nami ostatni z podjazdów wyjazdu, po którym meldujemy się w Radomierzu. Z drogi roztacza się piękny widok na zaśnieżone szczyty Karkonoszy. W sklepie robimy ostatnie zakupy i po chwili jesteśmy już w Janowicach Wielkich. Krótki postój na skrzyżowaniu to okazja do pierwszych pożegnań. W momencie, gdy dojeżdżamy na stację pkp pojawia się na niej spóźniony pociąg do Wrocławia. Wskakujemy nieomal w biegu, nie ma więc czasu na podsumowanie wyjazdu w większej grupie. W sumie ta nagła ewakuacja wpisuje się w klimat poprzednich dni – spontanicznie nieprzewidywalnych. Jadę z Blondasem, Ricardo i Tomkiem. Wrocław wita nas słońcem. Na dworcu spotykamy jeszcze Zuzkę, która jest już „w domu”. My po przebukowaniu biletów rozjeżdżamy się do Krakowa i Warszawy.
Tegoroczna Anty-Wyprawka, moja pierwsza, była bardzo udana. To głównie zasługa osób, które brały w niej udział. Dużo pozytywnego wniosło ogólne nastawienie do tego wyjazdu, bez tzw. „napinki”, przez co dało się nieśpiesznie wypracować niezbędne kompromisy. No i co najważniejsze, każdy dał od siebie sporo pozytywnej energii. Za rok jedziemy na szutry, w które zabierze nas Ricardo. Prawdę mówiąc wybrałbym się na nie, już dziś …

Zdjęcia
Kategoria antywyprawka



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!