Info
krzysieksobiecki z miasteczka Kraków. Przejechałem 31503.06 kilometrów w tym 807.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.33 km/h, więc szału nie ma :-)Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2018, Sierpień4 - 0
- 2018, Lipiec5 - 0
- 2018, Czerwiec3 - 0
- 2018, Maj4 - 0
- 2018, Kwiecień20 - 0
- 2018, Marzec25 - 0
- 2018, Luty7 - 0
- 2018, Styczeń25 - 0
- 2017, Grudzień4 - 0
- 2017, Listopad8 - 1
- 2017, Październik11 - 5
- 2017, Wrzesień12 - 0
- 2017, Sierpień3 - 0
- 2017, Lipiec11 - 0
- 2017, Czerwiec22 - 0
- 2017, Maj21 - 6
- 2017, Kwiecień32 - 6
- 2017, Marzec46 - 5
- 2017, Luty29 - 9
- 2017, Styczeń42 - 13
- 2016, Grudzień26 - 4
- 2016, Listopad39 - 2
- 2016, Październik43 - 6
- 2016, Wrzesień42 - 1
- 2016, Sierpień28 - 5
- 2016, Lipiec39 - 2
- 2016, Czerwiec39 - 0
- 2016, Maj23 - 0
- 2016, Kwiecień26 - 0
- 2016, Marzec25 - 0
- 2016, Luty37 - 0
- 2016, Styczeń22 - 0
- DST 108.20km
- Teren 3.00km
- Czas 04:59
- VAVG 21.71km/h
- VMAX 59.40km/h
- Temperatura 5.5°C
- Podjazdy 1576m
- Sprzęt AWOL
- Aktywność Jazda na rowerze
Chełm
Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 26.03.2017 | Komentarze 0
Zimna niedziela i znów wietrzna pogoda. Wyjeżdżam późno, po rodzinnym śniadaniu. Za Wieliczką, na pierwszych górkach powoli się rozgrzewam. Ostatnie trzy tygodnie sprawiły, że udało mi się przyspieszyć moment w którym nogi zaczynają właściwie pracować. Tak więc po 25 km jazdy, czuję, że jest nieźle. Na zjeździe do Dobczyc solidnie mnie przewiewa i znów muszę trochę popracować nad dogrzaniem organizmu. W końcu wbijam w urokliwą drogę w dolinie, wspinającą się przez wsie Bulinę i Styrek, na szeroką przełęcz pod wschodnim grzbietem Chełmu. Asfalt zamienia się w betonowe płyty, nachylenia szybują w rejestry 16-20%. Na kilku ściankach sporo piachu i luźnego szutru utrudniało jazdę. Czułem jednak przyjemny zapas mocy, więc nie specjalnie mi to przeszkadzało. Po płytach droga gubi się w leśnych, błotnistych rozdrożach, po czym na nowo objawia się wąską nitką asfaltu. Przełęcz. Zimny wiatr i ostatni podjazd na szczyt, a potem jeszcze kawałek do górnej stacji wyciągu krzesełkowego. Resztki śniegu, daleki widok. Po chwili pojawia się liczna ekipa na rowerach enduro. Znikają w lesie. Dopijam colę i ruszam w drogę powrotną. Zjazd do Myślenic znów wysysa ostatki ciepła. Kulę się w sobie, ale nie za bardzo mogę poszaleć - na zakrętach sporo piachu i drobnych kamyków. Nad Rabą wita mnie słońce, skręcam w drogę 967 i powoli gramolę się na wzniesienie ze wsią Borzęta. Do Wieliczki docieram dobrze sobie znaną drogą. Słońce pomaga jakoś zrównoważyć chłód zimnego, zachodniego wiatru. W Brzegach, w dnie doliny Wisły, na płaskich jak stół odcinkach skręcam na zachód... Wczoraj też wiało mi tu w twarz :-) Nowa Huta ... podpinam się pod ścieżkę rowerową i ostatnie 5 km na spokojnie kręcę do domu.
Zjazd do Dobczyc.
Beskidy - pasmo Łysiny
Błotnisty fragment powyżej betonowych płyt za przysiółkiem Styrek
Trasa narciarska na górze Chełm, w dole Myślenice, na horyzoncie Kraków.
Kategoria wycieczki
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!